W roku 2019 wrócimy do lat 80!
Wtedy to na ulicach królowały podkreślone talie, mini spódniczki, głębokie dekolty i… oczywiście Madonna!
Słuchali jej wszyscy, młodzi i starsi. Kobiety chciały wyglądać, jak ona, a mężczyźni… cóż, już my wiemy, co oni chcieli 😉 Krótko mówiąc była ideałem. Piękna, młoda, popularna i dobrze ubrana!
To ona wyznaczała wtedy trendy! Mocne makijaże, czy lekkie fale na włosach – to wszystko jej zasługa. A pamiętacie tiulowe spódnice łączone z leginsami? Ha! Kto nie pamięta!
Próbowano kopiować jej styl, więc na ulicach widzieliśmy coraz więcej barwnie i wyzywająco ubranych kobiet! Ekstrawagancja, szyk i klasa. To wszystko. Wystarczyło. Wystarczyło, aby podbić nasze serca.
Rewię mody rodem z garderoby Madonny mogliśmy oglądać później w serialu Sex and the City! Sarah Jessica Parker zachwycała nas sukniami, spodniami, żakietami i oczywiście ogromną masą bibelotów!
Rzecz jasna kobieta ubrana w stylu lat 80 to kobiecy kształt i podkreślone wszystkie wdzięki. Piękno samo w sobie. Niemniej jednak już od pewnego czasu moda zmierza bardziej ku niewidzialności. Ma zachwycać swoją prostotą. Od kilku sezonów czujemy się lepiej w szarościach, czasami dobierać mocniejszy dodatek. Swetry wybieramy bardziej oversize… mnogość kolorów i faktur utożsamiamy z kiczem. Za bardzo podkreślone kształty kojarzą nam się bardziej z obciachem niż moda vintage…
Jak to się zatem stało? Nie wiem, ale to już 3 sezon WOW! kiedy lata 80 królują na wybiegach. Marynarki z szerokimi ramionami – wystawili Marc Jacobs, Tom Ford i Balmain. Mini z podkreśloną talią, o których była mowa, znajdziemy na wybiegu Gucci czy Saint Laurent Paris. Blichtr i świecące tkaniny? Jasne! Zajrzyjcie tylko, co proponuje Balmain czy Tom Ford.
Podkreślajmy nasze wdzięki! NIECH ŚWIAT NAS ZAUWAŻY!